Kolejny raz w Peru
W środę 27-go lipca jako kolejni trzej klerycy Wyższego Seminarium Duchownego wyruszyliśmy na staż misyjny do Peru. Wszyscy trzej ukończyliśmy w czerwcu drugi rok formacji. Naszym opiekunem podczas stażu jest ksiądz Paweł Stec pochodzący z parafii w Grybowie. O godzinie 23.30 czasu lokalnego wylądowaliśmy na lotnisku w Limie. Następnie udaliśmy się na nocleg do budynku byłego Seminarium Duchownego. Na miejscu przywitał nas opiekujący się budynkiem padre Roberto.


Z Limy do Huancayo

W nocy z czwartku na piątek wyruszyliśmy autobusem z Limy do Huancayo. Droga do tego górskiego miasta wiodła przez Andy wznosząc się na wysokość 4800 m n.p.m. Podróz trwała ponad siedem godzin i na szczęście lekarstwa na chorobę wyskościową spisały się na medal. W czasie jazdy moglismy zobaczyć malownicze krajobrazy, a także liczne kopalnie odkrywkowe położone w tym rejonie.
Do Huancayo przybylismy około godziny 9:00. Gdy odetchnęliśmy po podróży, mogliśmy z radością uczestniczyć w Eucharystii, w kościele pod wezwaniem świętego Jana Marii Vianneya, który przez najbliższy miesiąc będzie naszą parafią.
W sobotę 30 lipca braliśmy udział w sakramencie zawarcia związku małżeńskiego przez Hurtado i Maribel. Po uroczystości para młoda wraz z gośćmi bawiła się przez kilkanaście minut na placu przed kościołem przy dźwiękach lokalnej muzyki. Wieczorem wraz z grupą młodzieżową uczestniczyliśmy w adoracji Najświętszego Sakramentu. Po niej zostaliśmy zaproszeni przez tę grupę do domu jednego z jej członków, gdzie wspólnie świętowaliśmy 6 rocznicę jej powstania. Było to dla nas ciekawe doświadczenie lokalnej wspólnoty młodych zaangażowanych w życie parafii.
Kolejny dzień pobytu dostarczył nam znowu kilku nowych doświadczeń. Spotkaliśmy się z dwoma klerykami pochodzącymi z Huancayo. Pierwszy z nich to Sergio, który właśnie skończył rok prenowicjatu u Salezjanów w Limie. Drugi z nich to Agustin, który także jest klerykiem IV roku we wspólnocie Sług Bożego Miłosierdzia. Rozmawialiśmy o powołaniu oraz o naszych zainteresowaniach.
Wieczorem wyruszyliśmy wraz z ks. Pawłem do miejscowości Marco, gdzie posługuje ks. Tomasz Wajdzik pochodzący z diecezji rzeszowskiej.

Peruwiańskie Marco, czyli 3550 m n.p.m.


Posługa chorym i parafialny odpust

Po powrocie z miejscowości Marco nie zwolniliśmy tempa ponieważ na naszej stałej placówce w Pio Pata czekały na nas nowe wyzwania i obowiązki. W czwartek przygotowywaliśmy paczki z darami dla osób w podeszłym wieku, które żyją samotnie oraz przygotowywaliśmy się do wywiadu z ks. Abp archidiecezji Huancayo.
W pierwszy piątek miesiąca towarzyszyliśmy ks. Pawłowi Stecowi w odwiedzinach chorych. Pomoc w jego posłudze duszpasterskiej była dla nas szansą zobaczenia jak żyją mieszkańcy Pio Paty. Podczas odwiedzin w szesnastu rodzinach ksiądz udzielał sakramentów namaszczenia chorych, spowiadał i udzielał Komunii Świętej. Wieczorem tego dnia gościliśmy w naszej parafii ks. Abp. Pedro Ricardo Barreto Himeno. Po wspólnej kolacji przeprowadziliśmy z ks. Abp wywiad, w jego realizacji pomógł nam ks. Maciej, który był naszym tłumaczem.

To już 5 relacja z Peru!
W poniedziałkowe popołudnie wyruszyliśmy wraz z księdzem Pawłem do miejscowości Colcabamba, gdzie posługuje ksiądz Wiesław Mikulski od lutego bieżącego roku. Po drodze zatrzymaliśmy się w miejscowości Pampas skąd zabraliśmy rusztowania oraz trochę materiałów budowlanych. Ksiądz Wiesław przeprowadza obecnie remonty plebanii oraz kościoła. Do wioski dotarliśmy w godzinach wieczornych.
Na miejscu przywitała nas muzyka, która codziennie rozbrzmiewa z wieży kościelnej od godziny 18.00 do 19.00, przypominając wiernym o mszy św.. Od wtorkowego poranka rozpoczęliśmy pracę wraz z dwoma miejscowymi robotnikami. We wtorek zakładaliśmy rynny przy dachu kościelnym od strony plebanii. Natomiast popołudniu uczestniczyliśmy we mszy we wiosce Nogales. Po dotarciu na plac przed kaplicą dojazdową okazało się, że mieszkańcy zgubili klucz od kłódki, a zatem musieli ją rozciąć, aby dostać się do środka.

Warto także wspomnieć, że podczas niej zgodnie z jeszcze praktykowanym zwyczajem w wielu częściach Peru, były obecne szczątki przodków. Jeden z Peruwiańczyków przyniósł w drewnianej małej skrzyneczce dwie czaszki swoich przodków. Niestety właściciel nie mógł określić do kogo konkretnie one należały.

Podróż do Surcubamba

W poniedziałek rano pojechaliśmy do miejscowości Tintay Puncu. W kościele świętowaliśmy wtedy uroczystość Wniebowzięcia NMP. Z tej okazji społeczność wioskowa obchodziła fiestę. Ksiądz Grzegorz rozpoczął fiestę odprawiając mszę świętą w intencji mieszkańców a po niej odbyła się procesja wokół rynku z feretronem Matki Bożej. Tintay Puncu jest bardzo rzadko odwiedzane przez kapłanów więc po procesji miał miejsce chrzest. Ochrzczonych zostało kilkanaścioro dzieci w różnym wieku. Podczas chrztu Misjonarz prowadził naukę odnośnie tego sakramentu. Brak kapłanów jest wielkim problemem w wielu andyjskich wioskach. Ludzie nie mogą korzystać z sakramentów, nikt ich nie naucza. W niektórych wioskach kapłan jest obecny tylko raz na kilka miesięcy a nawet rok. Często jego obecność z powodu braku czasu ogranicza się do sprawowania sakramentów i krótkiej nauki. Po chrztach ksiądz Grzegorz odprawił w kościele w Tintay Puncu mszę za zmarłych. Po niej wróciliśmy na plebanię w Surcubambie.
We wtorek udaliśmy się do miejscowości Huachacolpa, gdzie sprawowana była msza święta z okazji 6-tej rocznicy powstania szkoły (colegio). Na tę uroczystość przybyli również uczniowie z pobliskich szkół. Większość z obecnych uczniów nie uczestniczyła nigdy wcześniej w Eucharystii. Znali jednak podstawowe modlitwy (Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu). Po mszy świętej i akademii powróciliśmy do Huancayo. Drugą część tygodnia spędziliśmy w mieście uczestnicząc w życiu codziennym parafii. Wzięliśmy udział w mszy z osobami z niepełnosprawnością, które również spotykają się w grupie i są objęte duszpasterstwem.

Oxapampa i powrót do Huancayo


